Chcesz zainstalować Ubuntu? (Bo Arch to nie zabawa dla mięczaków)

Ubuntu

Chcesz zainstalować Ubuntu? (Bo Arch to nie zabawa dla mięczaków)

Witaj, znużony podróżniku! Jeśli przetrwałeś burzliwe wody Arch Linux — a może tylko słyszałeś, jak narzekam na to, jak “fajnie” jest go instalować — to pewnie teraz szukasz czegoś trochę mniej strasznego. Oto Ubuntu: to jak pluszowy króliczek w świecie Linuxa. I po przygodzie z Archem, rozumiem Cię. Czasem po prostu chcesz, żeby wszystko działało bez konsultacji z 17 forami, szamanem i magiczną kulą.

Ubuntu to ten przyjaciel, który przychodzi z przekąskami, podczas gdy Arch to ten, który podsuwa Ci puzzle na 1000 elementów i mówi: „Powodzenia!”. Tak, puzzle są fajne, ale przekąski? Przekąski to życie.

Dlaczego Ubuntu?

  • Łatwa instalacja: W przeciwieństwie do Archa, Ubuntu nie każe Ci rozwiązywać zagadek ani walczyć z czarodziejem, by uzyskać dostęp do Wi-Fi. Tutaj wszystko jest proste: klik, klik — i gotowe. Ona chce być zainstalowana, bez tego całego „udowodnij swoją wartość!”

  • Wsparcie społeczności: Gdy masz problem z Ubuntu, nikt nie przewraca oczami jak w środowiskach Arch. Społeczność Ubuntu to jak babcia z ciepłymi ciasteczkami i mnóstwem dobrych rad. Zawsze gotowi pomóc i nie oceniają, gdy pytasz: „Jak tam było z tymi aktualizacjami?”

  • Wbudowane dobrodziejstwa: W przeciwieństwie do niektórych dystrybucji (ahem, Arch), gdzie Wi-Fi to mityczne stworzenie, o którym tylko się słyszy w legendach, Ubuntu daje Ci wszystko na tacy. Bez wezwania bogów Ethernetu.

  • Gładki interfejs: GNOME, domyślne środowisko graficzne Ubuntu, to jak masło rozsmarowane na ciepłym toście. Po walkach z zagadkami Archa, GNOME wydaje się jak luksusowy dzień w spa. Odetchnij, rozluźnij się i pozwól Ubuntu zrobić całą ciężką robotę.

Zanim zaczniesz…

  1. Zrób sobie kawę, weź pączka, albo oba naraz. Wyruszasz w najbardziej relaksującą podróż po świecie Linuxa. Na tę przygodę możesz zostawić zbroję w domu.

  2. Wejdź na oficjalną stronę Ubuntu. Spokojnie, ten strona Cię nie ugryzie — w przeciwieństwie do pewnych tekstowych instalatorów, których nie będziemy wymieniać (ekhm, Arch, ekhm).

  3. Kliknij tę cudowną przycisk „Pobierz”. Ahh, czujesz, jak stres znika?

Super łagodne kroki:

  1. Pobierz ISO: Ta część jest łatwiejsza niż wybór, co obejrzeć na Netflixie. Po prostu wybierz wersję „Desktop”. Jeśli nie planujesz zamieniać swojego tostera w serwer, to wszystko, czego potrzebujesz.

  2. Stwórz bootowalny pendrive: Złap Etcher, Rufus lub jakikolwiek inny narzędzie, które sprawia, że czujesz się jak czarodziej. Stworzenie bootowalnego pendrive’a w Linuxie to jak robienie tostów — łatwe jak bułka z masłem. Jeśli przetrwałeś instalację Arch, to będzie jak kąpiel w bąbelkach.

  3. Uruchom i zainstaluj: Zrestartuj komputer, wciśnij odpowiednie klawisze, by wejść do BIOS/UEFI (zazwyczaj F2/F10/DEL — zależy od humoru komputera), i uruchom się z nowo stworzonego pendrive’a. Instalator Ubuntu powita Cię jak miły barista, który już wie, co zamawiasz. Postępuj zgodnie z instrukcjami — bez niespodzianek!

  4. Partycjonowanie? Niech Ubuntu to ogarnie: O ile nie jesteś jakimś mistrzem dual-bootingu (patrzę na Ciebie, użytkowniku Arch), pozwól Ubuntu zajmować się partycjami. To Linux z bocznymi kółkami — ale naprawdę wygodnymi.

  5. Czekaj spokojnie: Teraz czas na tego pączka. Instalacja skończy się szybciej niż odcinek Twojego ulubionego serialu. Zanim się obejrzysz, Ubuntu będzie gotowe i będziesz mógł zacząć cieszyć się życiem.

  6. Restart i świętowanie: Gratulacje, jesteś teraz w Ubuntu-landii! To magiczne miejsce, gdzie wszystko działa, GNOME śni się na jawie, i nie musisz spędzać wieczorów, błagając techniczne bóstwa o łaskę przy konfiguracji sterowników.

Potrzebujesz pomocy?

Chociaż Ubuntu jest prostsze niż składanie prześcieradła z gumką (serio, dlaczego to jest takie trudne?), to czasem coś może pójść nie tak. Gdy tak się stanie, zajrzyj na fora Ubuntu lub przejrzyj dokumentację. W przeciwieństwie do niektórych dystrybucji (ekhm, Arch), nikt nie będzie z Ciebie szydził za podstawowe pytania.

Sprawdź oficjalną dokumentację Ubuntu — znajdziesz tam wszystko, co potrzeba. I spokojnie, nikt Cię nie osądzi… no, może troszeczkę.

A co z Fedorą?

Fedora to jak ten kuzyn, który zawsze ma najnowsze gadżety i aktualizuje się co pięć minut. Jest stylowa, mocna i na czasie, ale nie wprowadza totalnego chaosu jak Arch. Chcesz spróbować czegoś nowoczesnego, ale wciąż być na spokojnie? Spróbuj Fedora.

Oto jak ją zainstalować:
Jak zainstalować Fedora

Masz ochotę na wyzwanie? Spróbuj Arch Linux

Jeśli wciąż czujesz, że chcesz podnieść sobie adrenalinę i przetestować swoje umiejętności przetrwania w świecie Linuxa, Arch Linux czeka na Ciebie. To dystrybucja dla tych, którzy uwielbiają mieć pełną kontrolę i nie boją się spędzić weekendu na debugowaniu systemu, który sami złożyli. Jesteś gotowy zanurzyć się w to wyzwanie?

Oto mój przewodnik po instalacji Arch (ale nie mów potem, że nie ostrzegałem):
Jak zainstalować Arch Linux

Arch, Fedora i Ubuntu: Rodzinne spotkanie Linuxa

Nie możesz się zdecydować? Wyobraź sobie: Arch Linux to ten kuzyn-złota rączka, który buduje własną stację solarną na działce, Fedora to hipster z najnowszym telefonem, a Ubuntu to sąsiad, który przynosi ciepłe ciasteczka. Chcesz dowiedzieć się, jak wyglądają w porównaniu? Zobacz mój zabawny przegląd:
Arch Linux vs. Ubuntu vs. Fedora: Rodzinne spotkanie Linuxa

Podsumowanie

Jeśli chcesz odpocząć od walki z systemem i po prostu chcesz, żeby wszystko działało, Ubuntu to droga do celu. To jak włożenie wygodnych kapci po całym dniu chodzenia w ciężkich butach ochronnych (użytkownicy Arch, wiecie o czym mówię).

Tak, może jest czasem trochę zbyt łatwo, ale hej, nie każda przygoda w świecie Linuxa musi być pięciogodzinną sesją rozwiązywania problemów. Ciesz się spokojną jazdą! A ja tymczasem znowu będę walczyć z instalatorem Arch. Ale przynajmniej będę miał prawo się chwalić, prawda?


Zobacz też